O co chodzi w tej inicjatywie Bela Padel Center? Co nowego nam pokazuje?
Dla mnie jest to bardzo jasne: Nigdy nie powiem ojcu, żeby przyprowadził swoje dzieci do Bela Padel Center, bo zapewnię go, że będą profesjonalnymi graczami. To, co im zapewnimy, to że padel nie jest końcem, ale drogą do wychowania ich w wartościach sportu, których uczyłem się przez wiele lat, a które zaczynają się od codziennego wysiłku i poświęcenia.
Czy wasze kluby będą się bardziej skupiać na padelu edukacyjnym?
Nie, będzie wszystkiego po trochu. Akademia Bela, zajęcia dla dorosłych i małoletnich, turnieje... Wybraliśmy przestrzeń Areny, bo to klub otwarty dla wszystkich. Chodzi o to, żeby dać Padelowi to, co on dał mi przez te wszystkie lata.
Znajdąsię tacy, którzy pomyślą, że postać biznesmena Bela pojawia się dlatego, że jego kariera sportowa dobiega końca..
Ja zamierzam być sportowcem przez całe życie. Jesteśmy grupą czterech przyjaciół, którzy zostali partnerami w rozwijaniu tych ośrodków, a jednym z nich jest Carlos Costa, menedżer Rafy Nadala, który wie o tym bardzo dużo. Mamy już prośby o otwarcie klubów w Szwecji, Meksyku i Portugalii, ale chcemy rozwijać się w jasnym kierunku.
Po 16 latach bycia numerem jeden na świecie, co pozostaje Belasteguín do osiągnięcia na kortach 20×10?
Trenuję każdego dnia z obsesją, aby ciągle się doskonalić, aby w dniu przejścia na emeryturę zaoferować swoją najlepszą profesjonalną wersję. I budzę się każdego ranka z przekonaniem, że to, co najlepsze w mojej karierze, jest jeszcze przed nami.
Słowo emerytura nie jest jeszcze w twoim słowniku w wieku 41 lat..
Przyjdzie, prędzej czy później. Ale tego dnia wstanę z łóżka nie myśląc, że najlepsze w mojej karierze jeszcze przede mną.